czwartek, 27 stycznia 2011

Co robisz z martwymi domenami?

Co robisz z martwymi domenami?

Autorem artykułu jest Damian Daszkiewicz



Z artykułu dowiesz się, jak można zarabiać na już niepotrzebnych domenach.
Prawie każdy uczestnik Programów Partnerskich tworzy jakiś serwis internetowy. Może to być jakiś serwis tematyczny, portal randkowy, serwis ogłoszeniowy etc. Niestety, ale często okazuje się, że albo brakuje zapału, czasu, albo po prostu serwis nie przynosi takich dochodów, aby był sens prowadzić owy serwis. W ten sposób często “umierają” serwisy. I pojawia się pewien problem: np. serwis nie jest już aktualizowany ale wisi, bo domena jest jeszcze ważna np. pół roku. Czasami zamiast tego pojawia się suchy komunikat w stylu “serwis został zlikwidowany”, który straszy ludzi do czasu wygaśnięcia wazności domeny. Jest jednak pewien sposób, dzięki któremu można zarabiać na martwych domenach.

Wiadomo: jeśli był jakiś serwis, który ktoś odwiedzał, to na pewno jest on lepiej, bądź gorzej wypozycjonowany w wyszukiwarkach i jest jakiś tam ruch. Dlaczego więc nie można zarobić na takiej “martwej” domenie? Można taką domenę zaparkować w firmie NameDrive. Gdy ktoś wejdzie na daną stronę, to zobaczy kilka reklam, a gdy kliknie w reklamę, to zostanę pare centów. Oto przykład takiej domeny: nanotechnologia.biz (na razie zarejestrowałem domenę, ale mam zamiar w przyszłości postawić na niej jakiś serwis o nanotechnologiach, a dopóki nie stworzę takiego serwisu to domena jest zaparkowana w NameDrive).

Niektórzy nawet wyłapują domeny, które są wolne a pod którymi kiedyś były jakieś większe serwisy i je rejestrują tylko po to, aby zaparkować w NameDrive. Biznes się nieźle kręci, gdyż pewnie wiele razy widziałeś tego typu strony. Inni z kolei rejestrują dość podobne domeny, bo internauci czasami popełniają jakąś literówkę wpisując adres serwisu np. zamiast onet.pl ktoś może wpisać oneet.pl.

Jeśli prowadziłeś jakiś serwis internetowy, który chcesz uśmiercić, to może warto przenieść domenę do NameDrive?
---

Artykuł został przedrukowany z bloga Damiana Daszkiewicza


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz