poniedziałek, 30 maja 2011

Jak stworzyć tajemnicę?

Jak stworzyć tajemnicę?

Autorem artykułu jest Tomek Urban



Promując serwis, mogę pisać o tym jakie to czytelnik tajemnice odkryje jak tam zajrzy, o tym że warto wykupić abonament, by poznać takich a takich ludzi, by poczytać o podstawach marketingu itd. Czyli jak działam w ramach CnebPoints.

To drugie miejsce w CnebPoints natchnęło mnie do zastanowienia, co ja takiego robię w ramach tego programu partnerskiego. Zanim jednak coś na temat napiszę, proponuję najpierw lekturę fragmentu o barierach wejścia z raportu “Budowanie grupy docelowej w internecie”, dostępnego jako bonus do e-booka Forum dyskusyjne - Przewodnik od A do Z.

“Budowanie grupy docelowej w internecie” (fragment):

Bariery wejścia - niedostępność

Kojarzy mi się z filmów taka sytuacja: jest gang i jest osoba, która chce do niego należeć, aby mogła stać się członkiem tej grupy musi przejść inicjację. Inicjacją najczęściej jest jakieś zadanie do wykonania itd.

Społeczność może stworzyć wokoło siebie bariery wejścia, tak by nie każdy mógł stać się jej członkiem. Tak by istniały pewne mniej lub bardziej skomplikowane zasady nabycia członkostwa dotyczące całej grupy.

Z jednej strony takie zachowanie to stosowanie reguły niedostępności, w ludziach z poza grupy budzi się pragnienie by stać się jej członkami. Coś jest niedostępne to budzi naszą ciekawość, bliższą chęć zaznajomienia się z tą rzeczą. Z drugiej zaś strony bariery wejścia budują silniejsze poczucie przynależności już istniejących członków do grupy. Przynależność do niedostępnej społeczności może budzić w jej członkach poczucie statusu, wyróżnienia z tłumu.

Najprostszym wykorzystaniem tej reguły, jest po prostu ograniczenie odbiorców serwisu do pewnej grupy, np. serwis tylko dla matek w ciąży, tylko dla kobiet czy tez choćby dla właścicieli rowerów górskich. Samo to ograniczenie sprawia, że osoby do których serwis jest skierowany, poczują się wyróżnione, mające dostęp do czegoś co jest dla innych jednostek niedostępne.

Można zwyczajnie zadbać o to, by zapewnić różny poziom dostępności do informacji na stronie, czy też do możliwości wypowiadania się. Ustawienie dostępu do strony oznacza na przykład to, że użytkownik aby coś przeczytać, napisać na stronie nie będzie mógł tego zrobić anonimowo, będzie natomiast zmuszony do podania hasła, e-mail czy też innego kodu.

W praktyce różnie się to stosuje, znam kilka serwisów informacyjnych, które udostępniają całość informacji (np. całość artykułu, dodatkowy plik do artykułu) pod warunkiem podania tylko adresu e-mail, który znajduje się na liście mailingowej (zmuszają do zapisu na listę mailingową). Spotkałem się również z rozbudowaną wersją tego poziomu dostępu, było to przedstawienie alternatywnego dostępu płatnego (hasła otrzymanego płatnym SMS-em), gdzie wobec takiego rozwiązania, każdy chyba każdy wybierze bezpłatny zapis na listę mailingową.

Inne moim zdaniem doskonałe wykorzystanie tej reguły możesz znaleźć w ofercie serwisu CNEB - artykuły jak i członkostwo w forum są kreowane na niedostępną tajemnicę sukcesu. Aby ją poznać trzeba zwyczajnie zapłacić.


Wracając teraz do CnebPoints, promocja CNEB to nic innego jak pomoc Piotrowi w budowaniu bariery niedostępności.

W ramach tego programu partnerskiego robię kilka rzeczy, poza takimi rzeczami, jak banerami, linkami, przedrukiem artykułów z CnebPoints… robię coś jeszcze! Piszę od czasu do czasu artykuł, umieszczając link, do oczywistej tajemnicy. Taka sobie nazwę na to znalazłem - już tłumacze co przez to rozumiem. Zanim jednak to opiszę, powiem najpierw co uważam za zwykłą tajemnica.


Zwykła Tajemnica - wmawiam i namawiam

Promując serwis, mogę pisać o tym jakie to czytelnik tajemnice odkryje jak tam zajrzy, o tym że warto wykupić abonament, by poznać takich a takich ludzi, by poczytać o podstawach marketingu itd. Ogólnie rzecz biorąc mogę na siłę budować aurę tajemniczości - niedostępności wokoło serwisu - zwyczajnie wmawiając to człowiekowi. Mówimy człowiekowi, że bez tej wiedzy sobie nie poradzi lub będzie miał duże trudności, odbieramy mu samodzielność.

Aura ta powoli ma wzbudzać pożądanie. Które to ma narastać, aż stanie się bardzo silne, a wtedy wystarczy już jakiś prosty impuls do zakupu.

Pewnie w każdej książce do tworzenia reklam, perswazji to znajdziesz… zresztą doskonałym przykładem jest sama strona główna CNEB, traktująca o ukrytych, niedostępnych zwykłych tajemnicach sukcesu w e-biznesie.

Innymi słowy zwykła tajemnica występuje wtedy, kiedy otwarcie piszę o rzeczach niedostępnych i namawiam otwarcie do kupna.

Przyznam szczerzę, że to najprostsza metoda… i często stosowana… dlatego zapewne coraz rzadziej działa na ludzi (a przynajmniej nie działa na tych co bym chciał). Im cześciej dajemy się nabrać, na taka tajemnicę, tym rzadziej to będzie działało. Dlatego więc szukałem innego sposobu, bardziej przyzwoitego, nazwałem to oczywistą tajemnicą.


Oczywista Tajemnica - nie namawiam, a sugeruję

Pokarzę ci to na dwóch przykładach, z wybranych swoich artykułów:
(…)Wykorzystując powyższą metodę, należy również zwrócić uwagę na problem opisany w artykule Jak nie stracić pozycji w wyszukiwarkach przez program partnerski?. Ciekawe rozwiązanie problemu opisanego przez Piotra Majewskiego znalazłem w programie (…)

(…)Ja pierwszy raz spotkałem się z tą metodą promocji w CnebPoitns, gdzie Piotr Majewski, udostępnia partnerom możliwość przedruku artykułów (…)


Tu też buduję aurę tajemniczości, lecz w trochę inny sposób. Nie namawiam nikogo, a jedynie przyznaję się do tego, że wiedza tam zawarta jest mi doskonale znana. Jeśli ktoś kliknie i zobaczy, że tam się trzeba zarejestrować by to zobaczyć, zrozumie że ja z tego korzystam. A z tego faktu jest prosty nie-pisany wniosek:

Jak chcesz wiedzieć tyle co ja, przeczytaj sam co tam jest napisane.

Zazdrośników w tym kraju wielu - więc znajdzie się taki co chce wiedzieć to co ja wiem. Innymi słowy, traktuje daną rzecz jako dla mnie oczywistą, tym samym ten kto nie wie o czym mowa, może poczuć chęć poznania tej oczywistości.

Oczywista Tajemnica to coś jak przypisy w książkach, od lat stosowane przez autorów (lecz nie zawsze w celach marketingowych).


Stosować zwykłą czy oczywistą tajemnicę?

Rzecz jasna wszystko zależy do jakiej grupy docelowej kierujesz swoje teksty. Jeśli szukasz ludzi podatnych, nowych w internecie itd. Pisanie o zwykłej tajemnicy, o tym dlaczego warto coś kupić zadziała.

Lecz poza tą grupą istnieje jeszcze inna grupa, która ma się niejako ponad to wcześniejsze grono, na tą grupę zadziała bardziej podejście do oczywistej tajemnicy.

---

cnebpoints, programpartnerski, tajemnica, copywriting


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nieistniejący produkt

Nieistniejący produkt

Autorem artykułu jest Damian Daszkiewicz



Jednym ze sposobów na zarabianie w programach partnerskich jest tworzenie mini-stron. Taka mini strona to nic innego jak zwykła strona WWW (zazwyczaj składająca się tylko z jednego pliku index.html + kilku grafik) która ma na celu promowanie jednego konkretnego produktu. Po wypozycjonowaniu na jakieś atrakcyjne hasło taka stronka może przynosić kilka(naście/dziesiąt) złotych zysku w skali miesiąca. Sam posiadam kilka takich mini stronek. Jedna z nich zarabiała w pewnym programie partnerskim około 20 zł miesięcznie. Jednak nagle okazało się, że w pewnym miesiącu nie zarobiłem ani złotówki...
Jednym ze sposobów na zarabianie w programach partnerskich jest tworzenie mini-stron. Taka mini strona to nic innego jak zwykła strona WWW (zazwyczaj składająca się tylko z jednego pliku index.html + kilku grafik) która ma na celu promowanie jednego konkretnego produktu. Po wypozycjonowaniu na jakieś atrakcyjne hasło taka stronka może przynosić kilka(naście/dziesiąt) złotych zysku w skali miesiąca. Sam posiadam kilka takich mini stronek. Jedna z nich zarabiała w pewnym programie partnerskim około 20 zł miesięcznie. Jednak nagle okazało się, że w pewnym miesiącu nie zarobiłem ani złotówki...

Pomyślałem sobie, że to nic strasznego, pewnie mam chwilowego pecha. Jednak gdy minęło kilka dni a sytuacja się nie zmieniła, zacząłem się niepokoić. Sprawdziłem czy strona nadal jest dobrze wypozycjonowana i okazało się, że tak. Po kilkunastu minutach śledztwa okazało się, że ... moja mini strona promuje nieistniejący produkt. Tym produktem była książka, której nakład się wyczerpał a w międzyczasie autor napisał nowe wydanie, a ponieważ owe wydanie było "poprawione i uzupełnione", więc tej książce w sklepie internetowym został przypisany inny numer katalogowy. Na swojej mini-stronie dałem od razu link w wersji "dodaj do koszyka" a gdy ktoś w niego klikał, to pojawiał się komunikat o tym, że podany produkt nie istnieje i taka osoba zamiast domyślać się, że może jest nowe wydanie uciekała z mojej mini-strony (a dokładnie ze strony księgarni do której go przekierowałem)

Podobną sytuację miałem około rok temu. Wtedy jednak okazało się, że dany sklep internetowy zmienił swój profil i już nie oferuje produktu, który promowałem na innej mini-stronie.

Miesiąc czasu promowałem nieistniejący produkt i nie zarabiałem. Dlatego mam dla Ciebie ważną radę: jeśli tworzysz mini-strony promujące jakiś produkt, to koniecznie sprawdzaj przynajmniej raz w tygodniu, czy ten produkt nadal jest dostępny. Sklepy internetowe raczej nie będą w tej sprawie pisać do Ciebie emaila, gdyż w księgarni, która ma w swojej ofercie kilka tysięcy książek codziennie znika i pojawia się kilka książek
---

Damian Daszkiewicz prowadzi serwis SkutecznyPartner.pl poświęcony programom partnerskim


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego nie warto się reklamować w firmach GetPaid?

Dlaczego nie warto się reklamować w firmach GetPaid?

Autorem artykułu jest Damian Daszkiewicz



Firmy GetPaid (GPT, GPTR) płacą użytkownikom za kilkanie w linki w mailach, które wysyłają do swoich użytkowników. Po prostu dzielą się przychodami z reklam z osobami, które otrzymują owe reklamy. Do firm GetPaid zapisują się osoby, które chcą zarobić pieniądze. Mogłby się wydawać, że jest to świetna grupa docelowa, której można wysyłać reklamy programów partnerskich (osobom, które interesują się zarabianiem w internecie wysyłamy reklamy związane z zarabianiem poprzez promowanie programów partnerskich). Niestety, ale mój pomysł został dość szybko zweryfikowany...
Firmy GetPaid (GPT, GPTR) płacą użytkownikom za kilkanie w linki w mailach, które wysyłają do swoich użytkowników. Po prostu dzielą się przychodami z reklam z osobami, które otrzymują owe reklamy. Do firm GetPaid zapisują się osoby, które chcą zarobić pieniądze. Mogłby się wydawać, że jest to świetna grupa docelowa, której można wysyłać reklamy programów partnerskich (osobom, które interesują się zarabianiem w internecie wysyłamy reklamy związane z zarabianiem poprzez promowanie programów partnerskich). Niestety, ale mój pomysł został dość szybko zweryfikowany. Otóż owe osoby nie czytają treści reklam, tylko klikają w linki i czekają aż reklama zostanie zaliczona (zazwyczaj trzeba odczekać 30 sekund). Po tym czasie owe osoby otwierają kolejny email z reklamą i klikają w inny link. Często jest tak, że nawet nasze reklamy nie są czytane, tylko owe osoby automatycznie klikają w link reklamowy.

Efekt mojej reklamy był taki, że kilkanaście osób się zapisało do jakiegoś wielopoziomowego programu partnerskiego. Jednak, ani jedna z tych osób nic nie zarobiła. Mało tego - nawet kilka osób po kilku dniach wysłało mi emaile w stylu "co robię źle, że nie przychodzą do mnie od nich maile z płatnymi linkami"? To mnie załamało, tym bardziej, że w treści maila wyraźnie napisałem o co chodzi w owym programie partnerskim.

Innym razem postanowiłem zareklamować stronę, na której są reklamy GoogleAdSense (wiadomo, będę miał niskim kosztem około 2 tysiące wizyt, więc na pewno kogoś moja strona zainteresuje i może przy okazji kliknie w reklamy). Niestety, po raz kolejny przekonałem się, że osoby zarabiające w firmach GetPaid nie czytają otrzymywanych mailii, tylko czekają na nabicie kolejnego grosika. Miałem dużo wizyt, ale zdecydowana większość osób nawet nie weszła na ani jedną podstronę. Zarobki w GoogleAdSense nie odbiegały od zarobków z dnia poprzedniego, nie tylko wyrzuciłem pieniądze w błoto, ale również owe osoby wygenerowały mi zbędny transfer.

Pomimo, że reklama w firmach GetPaid jest tania, to nie zachęcam do jej kupowania. Będą to pieniądze wyrzucone w błoto. Lepiej zainwestować w OnetBoksy, czy GoogleAdWords, będzie drożej, ale przynajmniej przyniesie to jakiś efekt.
---

Damian Daszkiewicz prowadzi serwis SkutecznyPartner.pl poświęcony programom partnerskim


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zrealizować czek?

Jak zrealizować czek?

Autorem artykułu jest Damian Daszkiewicz



Uczestnicy programu partnerskiego Google AdSense otrzymują czeki (co prawda jest już możliwość otrzymywania przelewów, ale nie każdy się na to decyduje). Problem się pojawia w chwili otrzymania czeku, gdyż nie każdy wie, jak taki czek zamienić na gotówkę. Ponieważ otrzymałem kilka czeków, więc postanowiłem się podzielić swoim doświadczeniem.
Uczestnicy programu partnerskiego Google AdSense otrzymują czeki (co prawda jest już możliwość otrzymywania przelewów, ale nie każdy się na to decyduje). Problem się pojawia w chwili otrzymania czeku, gdyż nie każdy wie, jak taki czek zamienić na gotówkę. Ponieważ otrzymałem kilka czeków, więc postanowiłem się podzielić swoim doświadczeniem.

Istnieją dwa sposoby realizacji czeku: inkaso i skup. Skup polega na wypłaceniu pieniędzy "od ręki", natomiast oddając czek do inkasa należy uzbroić się w cierpliwość, gdyż pieniądze dostaniemy za około 6 tygodni. Zanim bank otrzyma pieniądze, musi nasz czek wysłać do centrali (pocztą) a centrala wyśle czek do centrali banku w kraju z którego pochodzi czek. Centrala tamtego banku wyśle czek do oddziału banku, w którym został wystawiony czek, aby stwierdzić czy czek jest prawdziwy. Dopiero wtedy bank ma pewność, że czek jest prawdziwy i może wypłacić pieniądze. Być może w XXI wieku korzystanie ze zwykłej poczty jest przestarzałe, ale banki muszą się jakoś bronić przed fałszerzami. Zaletą tego rozwiązania jest prawie 100% pewność że dany czek jest prawdziwy (albo fałszywy) i że czek ma pokrycie, wadą jest bardzo długi czas oczekiwania na pieniądze.

Powróćmy jednak do procedury skupu czeku, gdyż to jak banki sobie z tym radzą raczej nas nie interesuje. Naszym zmartwieniem jest wymiana czeku na gotówkę ;-) Jeśli mamy dużo szczęścia to czek pójdzie do skupu. Jednak nie każdy bank chętnie skupuje czeki, gdyż bank pieniądze z czeku otrzyma za około 6 tygodni, więc bank nas w pewnym sensie kredytuje (i bierze na siebie ryzyko, że czek może być fałszywy). Jeśli dany bank skupuje czeki i dany czek już kilka razy był przez dany bank realizowany, to wtedy bank chętnie weźmie owy czek do skupu. W przeciwnym wypadku będziemy musieli oddać czek do inkasa i czekać na pieniądze około 6 tygodni. Jeśli czek jest brany do skupu, to pieniądze zostaną nam wydane od razu (po podpisaniu kilku papierków). Proponuję wypłacać pieniądze w dolarach, gdyż banki mają tak kiepskie kursy walut, że lepiej iść z dolarami do pierwszego lepszego kantoru i dopiero tam je wymienić na złotówki. Jeśli masz konto walutowe, to oczywiście istnieje możliwość zrobienia przelewu na to konto (nie polecam robienia "przelewu" na zwykłe konto bo kursy walut są niezbyt ciekawe).

Natomiast jeśli nie masz szczęścia i dany czek idzie do inkasa to musisz się urbroić w cierpliwość. Po złożeniu czeku i podpisaniu kilku papierków idziesz do domu. Bank podobno ma do Ciebie zadzwonić, gdy przyjdą pieniądze z realizacji czeku (tutaj radzę uważać, gdyż zdarzyło się, że bank nie zadzwonił a pieniądze już były). Należy trzymać ze sobą podpisane papierki, gdyż wśród nich powinien być list inkasowy który jest jakby potwierdzeniem tego, że posiadasz czek (bank zabrał Tobie czek, za który wystawił pokwitowanie ;-)

Jest jeszcze jedna ważna rzecz o której nie powiedziałem - należy mieć ze sobą dowód osobisty. To jest jedyny dokument który jest przez banki honorowany (kiedyś chciałem dać prawo jazdy, ale pani z okienka zaprotestowała). Dowód jest bardzo ważny, gdyż czeki są IMIENNE i tylko osoba do której czek jest adresowany może go zrealizować.

Listę banków, które realizują czeki można znaleźć na forum: Pozycjonowanie i Optymalizacja, na którym są dwa ciekawe wątki: W jakim banku zrealizować czek i Lista oddziałów skupujących czeki od ręki i bez zakładania konta
---

Damian Daszkiewicz prowadzi serwis SkutecznyPartner.pl poświęcony programom partnerskim


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Programy partnerskie z innej perspektywy

Programy partnerskie z innej perspektywy

Autorem artykułu jest Damian Daszkiewicz



Od kilku miesięcy pracuję jako programista w firmie Enenta. Za zadanie miałem wdrożyć program partnerski. Ponieważ znam się troszkę na programach partnerskich jak również znam się na programowaniu, więc to zlecenie jest dla mnie idealne - łączę dwie pasje. Wcześniej jednak z programami partnerskimi miałem do czynienia od nieco innej perspektywy (tylko jako partner). W tym krótkim artykule chciałbym napisać kilka ciekawych obserwacji. Być może te obserwacje zwykłemu partnerowi się nie przydadzą, ale jak mawia stare porzekadło warto jest poznać swojego wroga.
Od kilku miesięcy pracuję jako programista w firmie Enenta. Za zadanie miałem wdrożyć program partnerski. Ponieważ znam się troszkę na programach partnerskich jak również znam się na programowaniu, więc to zlecenie jest dla mnie idealne - łączę dwie pasje. Wcześniej jednak z programami partnerskimi miałem do czynienia od nieco innej perspektywy (tylko jako partner). W tym krótkim artykule chciałbym napisać kilka ciekawych obserwacji. Być może te obserwacje zwykłemu partnerowi się nie przydadzą, ale jak mawia stare porzekadło warto jest poznać swojego wroga.

Aktywność partnerów
Zauważyłem, że około 90% partnerów nic nie robi. Jednak to nie było dla mnie nowe odkrycie - wcześniej jako partner obserujący swoją strukturę poleconych w programie partnerskim cnebpoints zauważyłem to samo.

Narzekanie, że nie ma nowych narzędzi
Na różnych forach internetowych, czy w mailach do właściciela danego programu partnerskiego często się narzeka, że nie ma takiej a takiej rzeczy. Przykładem jest forum programu partnerskiego złotych myśli. Ludzie (w tym ja też ;-) narzekają, że brakuje im jakiejś opcji. Jeśli dany pomysł jest dobry to ktoś z ekipy ZM pisze, że jest bardzo zajęty, ale np. za 2 tygodnie ta rzecz będzie zrobiona. Mija miesiąc, tej rzeczy nie ma a partnerzy dalej narzekają. Z zewnątrz wygląda to tak jakby ZM olewali partnerów i byli bardzo leniwi. Jednak rzeczywistość jest inna: będąc programistą w Entencie sam czasami obiecałem, że dane narzędzie wdrożę np. w ciagu 2 dni, ale nagle wypadało coś ważniejszego i nie spełniałem obietnicy (przykładowo - jeśli się okazuje że w niektórych specyficznych przypadkach prowizja nie jest naliczana, albo np. prowizja jest liczona ze złego wzoru to naprawienie tej usterki jest dużo ważniejsze niż np. dodanie nowych bannerów).

Jest jeszcze druga strona tego problemu - często programista robi to czego nie widać. Przykładowo jeśli dodam np. możliwość tworzenia kampanii to partnerzy są zadowoleni bo mają nowe narzędzie. Ale gdy napiszę jakąś aplikację dla księgowej, która usprawni jej pracę to partnerzy tego nie zobaczą i będą narzekali, że czekają już 2 tygodnie na daną rzecz a programista się obija. A wbrew pozorom tworząc program partnerski tworzy się nie tylko panel administracyjny dla partnerów ale również jakiś panel administracyjny dla właściciela programu partnerskiego
---

Damian Daszkiewicz prowadzi serwis SkutecznyPartner.pl poświęcony programom partnerskim


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl