poniedziałek, 30 maja 2011

Jak osiągnąć sukces w programach partnerskich?

Jak osiągnąć sukces w programach partnerskich ?

Autorem artykułu jest Maciej Matysik



W artykule zawarte są praktyczne porady w jaki sposób czerpać pieniądze z programów partnerskich. Dowiecie się jak skutecznie sprzedawać produkty/usługi oferowane w danym PP....
Pisząc „program partnerski” pod żadnym pozorem nie mam na myśli programów typu pieniądze za czytanie emaili, czy 2gr za kliknięcie w banner... Prawdziwy program partnerski oferuje uczciwe wynagrodzenia i może przynieść duże zyski oczywiście pod warunkiem że włożymy w niego dużo „efektywnej” pracy. Co to znaczy efektywnej i jak sprawić żebyśmy i my mogli zacząć czerpać pieniądze z pp ?

Podstawowa sprawa zanim zabierzemy się za jakikolwiek program partnerski to zadanie sobie pytania czy mamy na to czas i odpowiednią motywacje. Wiele osób błędnie sądzi że w pp można zarabiać leżeć do góry brzuchem i tylko od czasu do czasu coś zrobić. Tak nie jest ! Działanie w programach partnerskich można porównać w pewnym stopniu do normalnej pracy – im więcej czasu i wysiłku w niego włożymy tym więcej może przynieść on nam pieniędzy. Z tym że w PP zyski przychodzą zwykle dużo później tak więc jeśli liczymy na to że po dwóch tygodniach będziemy zbijać na tym kokosy możemy dać sobie spokój...

Gdy już jesteśmy pewni że nie porzucimy naszego przedsięwzięcia po miesiącu-dwóch nie widząc zysków możemy przejść dalej. Jaki PP wybrać? Najlepiej taki który oparty jest na interesującej nas branży, w takiej której posiadamy ponad przeciętną wiedzę. I teraz ważne

Sposób na natychmiastowe rozpoczęcie pracy zarobkowej

Sposób na natychmiastowe rozpoczęcie pracy zarobkowej

Autorem artykułu jest Romuald Szczypek



Tekst o jednej z metod na działalność zarobkową.
Coś nowego w Polsce zaczyna pukać do drzwi, a właściwie świadomości ludzkiej Rozmawiałem z właścicielem firmy 4filary.pl o możliwości znalezienia pracy w Polsce.

Byłem zdziwiony, gdy usłyszałem, że jest w stanie dać pracę – od zaraz - nawet tysięcznej grupie tych, co chcą pracować i umieją pracować. I będą chcieli pracować...

Zapisałem się, bo do takich ludzi należę. Zawsze w życiu byłem niespokojnym duchem.

Dłuższą chwilę milczałem by nabrać pewności, że nie jest to sen. Szybko przebiegłem pamięcią po znanych mi faktach dotyczących tego nowoczesnego pracodawcy. Przypomniałem też sobie stronę internetową, która znalazłem kilka lat wcześniej. Strona ta – wówczas – wywarła na mnie duże wrażenie, którego nie zapomina się prawie nigdy. To była jedna ze stron tego informatyka – innowatora.

Utwierdzeniem mnie w przekonaniu, że warto nawiązać ścisłą współpracę z tą firmą był fragment rozmowy dotyczący możliwości wystartowania z kwotą 80 złotych rocznie na poczet emerytury o wysokości ponad 2000 miesięcznie. Potwierdzeniem tego faktu było otrzymanie zestawienia cyfrowego tego systemu emerytalnego.

Jeśli chcemy zapoznać się osobiście z tym zestawieniem – napiszmy list do autora systemu pod adres pcialon@infofirma.pl Firma ta ma swoją siedzibę na południu Polski, a jej szef jest nauczycielem szkolnym informatyki. To jest tytan pracy – wg mojego sposobu pojmowania życia. Gdy go poznamy każdy dojdzie do takiego wniosku. Jest bardzo komunikatywny w trakcie prowadzonych rozmów. Takie rozmowy należą do elit systemów konwersacji. Zresztą to trzeba sprawdzić osobiście. Nic prostszego w erze informatyzacji. Wystarczy pobrać darmowy program SKYPE http://skype.onet.pl/ i nawiązać kontakt z adresem: infofirma

Mottem strony internetowej tego pracodawcy jest – cytuję:

„TWOJE PLANY. Dla realizacji życiowych planów potrzeba zdrowia, pieniędzy, czasu i grona życzliwych ludzi. Naszym zadaniem jest to ułatwić. Najlepiej zacząć od poznania odpowiednich ludzi....
LUDZIE. Spotkaj się ze znajomymi, poznaj nowych. To cała Twoja praca..
CZAS. Zamiast kolejnej dodatkowej fuchy pomóż znaleźć szkolenia, pracę
PIENIĄDZE. Pieniądze pojawiają się przy okazji rozmów i spotkań.
To najmniejszy problem.
ZDROWIE. Zadbaj o nie zanim się popsuje – skorzystaj z wiedzy innych
WNIOSEK. Poświęć trochę Twojego czasu, żeby skuteczniej, łatwiej i szybciej robić to, co robisz. Spotkaj się, porozmawiaj, dopasuj i zastosuj”.

Tego typu sformułowań znajdziemy więcej w tym internetowym sezamie.

Dla czytających ten tekst, – ale niedowiarków – podaję adres do strony polskiej emigrantki Wandy Loskot, – która osiągnęła sukces w swoim życiu - na której możemy zapoznać się z hasłem: „wszystko jest możliwe”http://akademiasukcesu.com/rozrywki/karty-1.html

To hasło może nas utwierdzić w prawdziwości tez stawianych przez tego nowoczesnego pracodawcę, a proponowany system emerytalny może z powodzeniem uzupełniać nasze konto, gdy już będziemy mieli dużo czasu na uprawę winorośli – w podeszłym wieku.

O końcowym haśle można przeczytać na stronie ze stopki.




---

http://republika.pl/eres9596/murator.html http://eres9596a.bazarek.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak stworzyć tajemnicę?

Jak stworzyć tajemnicę?

Autorem artykułu jest Tomek Urban



Promując serwis, mogę pisać o tym jakie to czytelnik tajemnice odkryje jak tam zajrzy, o tym że warto wykupić abonament, by poznać takich a takich ludzi, by poczytać o podstawach marketingu itd. Czyli jak działam w ramach CnebPoints.

To drugie miejsce w CnebPoints natchnęło mnie do zastanowienia, co ja takiego robię w ramach tego programu partnerskiego. Zanim jednak coś na temat napiszę, proponuję najpierw lekturę fragmentu o barierach wejścia z raportu “Budowanie grupy docelowej w internecie”, dostępnego jako bonus do e-booka Forum dyskusyjne - Przewodnik od A do Z.

“Budowanie grupy docelowej w internecie” (fragment):

Bariery wejścia - niedostępność

Kojarzy mi się z filmów taka sytuacja: jest gang i jest osoba, która chce do niego należeć, aby mogła stać się członkiem tej grupy musi przejść inicjację. Inicjacją najczęściej jest jakieś zadanie do wykonania itd.

Społeczność może stworzyć wokoło siebie bariery wejścia, tak by nie każdy mógł stać się jej członkiem. Tak by istniały pewne mniej lub bardziej skomplikowane zasady nabycia członkostwa dotyczące całej grupy.

Z jednej strony takie zachowanie to stosowanie reguły niedostępności, w ludziach z poza grupy budzi się pragnienie by stać się jej członkami. Coś jest niedostępne to budzi naszą ciekawość, bliższą chęć zaznajomienia się z tą rzeczą. Z drugiej zaś strony bariery wejścia budują silniejsze poczucie przynależności już istniejących członków do grupy. Przynależność do niedostępnej społeczności może budzić w jej członkach poczucie statusu, wyróżnienia z tłumu.

Najprostszym wykorzystaniem tej reguły, jest po prostu ograniczenie odbiorców serwisu do pewnej grupy, np. serwis tylko dla matek w ciąży, tylko dla kobiet czy tez choćby dla właścicieli rowerów górskich. Samo to ograniczenie sprawia, że osoby do których serwis jest skierowany, poczują się wyróżnione, mające dostęp do czegoś co jest dla innych jednostek niedostępne.

Można zwyczajnie zadbać o to, by zapewnić różny poziom dostępności do informacji na stronie, czy też do możliwości wypowiadania się. Ustawienie dostępu do strony oznacza na przykład to, że użytkownik aby coś przeczytać, napisać na stronie nie będzie mógł tego zrobić anonimowo, będzie natomiast zmuszony do podania hasła, e-mail czy też innego kodu.

W praktyce różnie się to stosuje, znam kilka serwisów informacyjnych, które udostępniają całość informacji (np. całość artykułu, dodatkowy plik do artykułu) pod warunkiem podania tylko adresu e-mail, który znajduje się na liście mailingowej (zmuszają do zapisu na listę mailingową). Spotkałem się również z rozbudowaną wersją tego poziomu dostępu, było to przedstawienie alternatywnego dostępu płatnego (hasła otrzymanego płatnym SMS-em), gdzie wobec takiego rozwiązania, każdy chyba każdy wybierze bezpłatny zapis na listę mailingową.

Inne moim zdaniem doskonałe wykorzystanie tej reguły możesz znaleźć w ofercie serwisu CNEB - artykuły jak i członkostwo w forum są kreowane na niedostępną tajemnicę sukcesu. Aby ją poznać trzeba zwyczajnie zapłacić.


Wracając teraz do CnebPoints, promocja CNEB to nic innego jak pomoc Piotrowi w budowaniu bariery niedostępności.

W ramach tego programu partnerskiego robię kilka rzeczy, poza takimi rzeczami, jak banerami, linkami, przedrukiem artykułów z CnebPoints… robię coś jeszcze! Piszę od czasu do czasu artykuł, umieszczając link, do oczywistej tajemnicy. Taka sobie nazwę na to znalazłem - już tłumacze co przez to rozumiem. Zanim jednak to opiszę, powiem najpierw co uważam za zwykłą tajemnica.


Zwykła Tajemnica - wmawiam i namawiam

Promując serwis, mogę pisać o tym jakie to czytelnik tajemnice odkryje jak tam zajrzy, o tym że warto wykupić abonament, by poznać takich a takich ludzi, by poczytać o podstawach marketingu itd. Ogólnie rzecz biorąc mogę na siłę budować aurę tajemniczości - niedostępności wokoło serwisu - zwyczajnie wmawiając to człowiekowi. Mówimy człowiekowi, że bez tej wiedzy sobie nie poradzi lub będzie miał duże trudności, odbieramy mu samodzielność.

Aura ta powoli ma wzbudzać pożądanie. Które to ma narastać, aż stanie się bardzo silne, a wtedy wystarczy już jakiś prosty impuls do zakupu.

Pewnie w każdej książce do tworzenia reklam, perswazji to znajdziesz… zresztą doskonałym przykładem jest sama strona główna CNEB, traktująca o ukrytych, niedostępnych zwykłych tajemnicach sukcesu w e-biznesie.

Innymi słowy zwykła tajemnica występuje wtedy, kiedy otwarcie piszę o rzeczach niedostępnych i namawiam otwarcie do kupna.

Przyznam szczerzę, że to najprostsza metoda… i często stosowana… dlatego zapewne coraz rzadziej działa na ludzi (a przynajmniej nie działa na tych co bym chciał). Im cześciej dajemy się nabrać, na taka tajemnicę, tym rzadziej to będzie działało. Dlatego więc szukałem innego sposobu, bardziej przyzwoitego, nazwałem to oczywistą tajemnicą.


Oczywista Tajemnica - nie namawiam, a sugeruję

Pokarzę ci to na dwóch przykładach, z wybranych swoich artykułów:
(…)Wykorzystując powyższą metodę, należy również zwrócić uwagę na problem opisany w artykule Jak nie stracić pozycji w wyszukiwarkach przez program partnerski?. Ciekawe rozwiązanie problemu opisanego przez Piotra Majewskiego znalazłem w programie (…)

(…)Ja pierwszy raz spotkałem się z tą metodą promocji w CnebPoitns, gdzie Piotr Majewski, udostępnia partnerom możliwość przedruku artykułów (…)


Tu też buduję aurę tajemniczości, lecz w trochę inny sposób. Nie namawiam nikogo, a jedynie przyznaję się do tego, że wiedza tam zawarta jest mi doskonale znana. Jeśli ktoś kliknie i zobaczy, że tam się trzeba zarejestrować by to zobaczyć, zrozumie że ja z tego korzystam. A z tego faktu jest prosty nie-pisany wniosek:

Jak chcesz wiedzieć tyle co ja, przeczytaj sam co tam jest napisane.

Zazdrośników w tym kraju wielu - więc znajdzie się taki co chce wiedzieć to co ja wiem. Innymi słowy, traktuje daną rzecz jako dla mnie oczywistą, tym samym ten kto nie wie o czym mowa, może poczuć chęć poznania tej oczywistości.

Oczywista Tajemnica to coś jak przypisy w książkach, od lat stosowane przez autorów (lecz nie zawsze w celach marketingowych).


Stosować zwykłą czy oczywistą tajemnicę?

Rzecz jasna wszystko zależy do jakiej grupy docelowej kierujesz swoje teksty. Jeśli szukasz ludzi podatnych, nowych w internecie itd. Pisanie o zwykłej tajemnicy, o tym dlaczego warto coś kupić zadziała.

Lecz poza tą grupą istnieje jeszcze inna grupa, która ma się niejako ponad to wcześniejsze grono, na tą grupę zadziała bardziej podejście do oczywistej tajemnicy.

---

cnebpoints, programpartnerski, tajemnica, copywriting


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nieistniejący produkt

Nieistniejący produkt

Autorem artykułu jest Damian Daszkiewicz



Jednym ze sposobów na zarabianie w programach partnerskich jest tworzenie mini-stron. Taka mini strona to nic innego jak zwykła strona WWW (zazwyczaj składająca się tylko z jednego pliku index.html + kilku grafik) która ma na celu promowanie jednego konkretnego produktu. Po wypozycjonowaniu na jakieś atrakcyjne hasło taka stronka może przynosić kilka(naście/dziesiąt) złotych zysku w skali miesiąca. Sam posiadam kilka takich mini stronek. Jedna z nich zarabiała w pewnym programie partnerskim około 20 zł miesięcznie. Jednak nagle okazało się, że w pewnym miesiącu nie zarobiłem ani złotówki...
Jednym ze sposobów na zarabianie w programach partnerskich jest tworzenie mini-stron. Taka mini strona to nic innego jak zwykła strona WWW (zazwyczaj składająca się tylko z jednego pliku index.html + kilku grafik) która ma na celu promowanie jednego konkretnego produktu. Po wypozycjonowaniu na jakieś atrakcyjne hasło taka stronka może przynosić kilka(naście/dziesiąt) złotych zysku w skali miesiąca. Sam posiadam kilka takich mini stronek. Jedna z nich zarabiała w pewnym programie partnerskim około 20 zł miesięcznie. Jednak nagle okazało się, że w pewnym miesiącu nie zarobiłem ani złotówki...

Pomyślałem sobie, że to nic strasznego, pewnie mam chwilowego pecha. Jednak gdy minęło kilka dni a sytuacja się nie zmieniła, zacząłem się niepokoić. Sprawdziłem czy strona nadal jest dobrze wypozycjonowana i okazało się, że tak. Po kilkunastu minutach śledztwa okazało się, że ... moja mini strona promuje nieistniejący produkt. Tym produktem była książka, której nakład się wyczerpał a w międzyczasie autor napisał nowe wydanie, a ponieważ owe wydanie było "poprawione i uzupełnione", więc tej książce w sklepie internetowym został przypisany inny numer katalogowy. Na swojej mini-stronie dałem od razu link w wersji "dodaj do koszyka" a gdy ktoś w niego klikał, to pojawiał się komunikat o tym, że podany produkt nie istnieje i taka osoba zamiast domyślać się, że może jest nowe wydanie uciekała z mojej mini-strony (a dokładnie ze strony księgarni do której go przekierowałem)

Podobną sytuację miałem około rok temu. Wtedy jednak okazało się, że dany sklep internetowy zmienił swój profil i już nie oferuje produktu, który promowałem na innej mini-stronie.

Miesiąc czasu promowałem nieistniejący produkt i nie zarabiałem. Dlatego mam dla Ciebie ważną radę: jeśli tworzysz mini-strony promujące jakiś produkt, to koniecznie sprawdzaj przynajmniej raz w tygodniu, czy ten produkt nadal jest dostępny. Sklepy internetowe raczej nie będą w tej sprawie pisać do Ciebie emaila, gdyż w księgarni, która ma w swojej ofercie kilka tysięcy książek codziennie znika i pojawia się kilka książek
---

Damian Daszkiewicz prowadzi serwis SkutecznyPartner.pl poświęcony programom partnerskim


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego nie warto się reklamować w firmach GetPaid?

Dlaczego nie warto się reklamować w firmach GetPaid?

Autorem artykułu jest Damian Daszkiewicz



Firmy GetPaid (GPT, GPTR) płacą użytkownikom za kilkanie w linki w mailach, które wysyłają do swoich użytkowników. Po prostu dzielą się przychodami z reklam z osobami, które otrzymują owe reklamy. Do firm GetPaid zapisują się osoby, które chcą zarobić pieniądze. Mogłby się wydawać, że jest to świetna grupa docelowa, której można wysyłać reklamy programów partnerskich (osobom, które interesują się zarabianiem w internecie wysyłamy reklamy związane z zarabianiem poprzez promowanie programów partnerskich). Niestety, ale mój pomysł został dość szybko zweryfikowany...
Firmy GetPaid (GPT, GPTR) płacą użytkownikom za kilkanie w linki w mailach, które wysyłają do swoich użytkowników. Po prostu dzielą się przychodami z reklam z osobami, które otrzymują owe reklamy. Do firm GetPaid zapisują się osoby, które chcą zarobić pieniądze. Mogłby się wydawać, że jest to świetna grupa docelowa, której można wysyłać reklamy programów partnerskich (osobom, które interesują się zarabianiem w internecie wysyłamy reklamy związane z zarabianiem poprzez promowanie programów partnerskich). Niestety, ale mój pomysł został dość szybko zweryfikowany. Otóż owe osoby nie czytają treści reklam, tylko klikają w linki i czekają aż reklama zostanie zaliczona (zazwyczaj trzeba odczekać 30 sekund). Po tym czasie owe osoby otwierają kolejny email z reklamą i klikają w inny link. Często jest tak, że nawet nasze reklamy nie są czytane, tylko owe osoby automatycznie klikają w link reklamowy.

Efekt mojej reklamy był taki, że kilkanaście osób się zapisało do jakiegoś wielopoziomowego programu partnerskiego. Jednak, ani jedna z tych osób nic nie zarobiła. Mało tego - nawet kilka osób po kilku dniach wysłało mi emaile w stylu "co robię źle, że nie przychodzą do mnie od nich maile z płatnymi linkami"? To mnie załamało, tym bardziej, że w treści maila wyraźnie napisałem o co chodzi w owym programie partnerskim.

Innym razem postanowiłem zareklamować stronę, na której są reklamy GoogleAdSense (wiadomo, będę miał niskim kosztem około 2 tysiące wizyt, więc na pewno kogoś moja strona zainteresuje i może przy okazji kliknie w reklamy). Niestety, po raz kolejny przekonałem się, że osoby zarabiające w firmach GetPaid nie czytają otrzymywanych mailii, tylko czekają na nabicie kolejnego grosika. Miałem dużo wizyt, ale zdecydowana większość osób nawet nie weszła na ani jedną podstronę. Zarobki w GoogleAdSense nie odbiegały od zarobków z dnia poprzedniego, nie tylko wyrzuciłem pieniądze w błoto, ale również owe osoby wygenerowały mi zbędny transfer.

Pomimo, że reklama w firmach GetPaid jest tania, to nie zachęcam do jej kupowania. Będą to pieniądze wyrzucone w błoto. Lepiej zainwestować w OnetBoksy, czy GoogleAdWords, będzie drożej, ale przynajmniej przyniesie to jakiś efekt.
---

Damian Daszkiewicz prowadzi serwis SkutecznyPartner.pl poświęcony programom partnerskim


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl